Raziel - 2012-09-08 20:01:46

Występują:
Omadan i jego Space Wolves
Ja jako narrator

Odcinek pierwszy:

Niewidzialni Wrogowie

Nie pisałem od dwudziestu lat, szmat czasu. Pewnie nie robił bym tego nadal, gdyby nie wczorajsze wydarzenia. Nic tak nie motywuje do przemyśleń, jak śmierć najbliższych.
Garouda był moim bratem, ojcem, przyjacielem i nauczycielem. Pokazał mi jak żyć, jak walczyć o życie i jak je odbierać, żeby przeżyć.
Odszedł, nie dane mu było polec na polu walki, z piłomieczem w dłoni, z imieniem naszego mistrza na ustach.
Umarł w ciszy, w swojej kajucie, po prostu odszedł.
Apothecary wyjaśnił mi tylko, że Garouda dożył swojego końca. To było puste i głupie. Nikt z nas nie chce tak skończyć, to prawie jak samobójstwo.
Mój przyjaciel nie zostawił po sobie nic, wszystko co wiedział, kim był i jaki był, zostało w mojej głowie, jeśli i ja odejdę, Garouda zniknie. Nie chcę tak kończyć, pozostawię po sobie ten dziennik, może to dziecinne, ale ja w to wierzę, że dzięki niemu przetrwam, nawet jeśli moje ciało toczyć będzie zgnilizna i robaki.
    Jestem Oris Long Tail z Grey Hunter's, a to kolejna z moich historii.   

Dzień 1
Wczoraj opuściliśmy ścieżki Immaterium, jedna z barek została uszkodzona przez mikrometeory, których nasi astropaci nie wychwycili planując podróży. Dostało się chłopakom, będą długo rozpamiętywać ten dzień.
Wyskoczyliśmy w systemie Braid, w Segmentum Obscurus. To obce miejsce, kroniki milczą na jego temat, wiadomo tylko, że jedna z krucjat z przed herezji dotarła tutaj, znajdując planetę zasiedloną przez ludzi, nic więcej.
    System rozległy, kilkanaście planet, w tym około pięć zdatnych do życia, jednak nie ma teraz czasu na ich badanie, mamy inny problem. Na orbicie planety Julus 56 wiszą trzy okręty, które najwyraźniej toczą z kimś walkę. Załoga poinformowała nas, że to dwa krążowniki uderzeniowe i krążownik klasy Vengeance. Idziemy do kantyny po więcej informacji.

    Wszczęto alarm, mamy tu dwie jednostki zakonu Crimson Fist's i okręt Inkwizycji. Chyba mają kłopoty.

    Niezły rozpierdziel, Crimson oberwali najbardziej, ci to mają zawsze pecha. W kantynie zakładano, że Marines nawalają w Inkwizycję, ale z bliska wszystko wygląda inaczej. Ogłoszono odprawę, może po niej będę wiedział więcej.

    Na kły mojej matki! Lojaliści strącili na planetę dwa orkowe hulki, ale oberwali sromotnie i chyba opuścili okręty. Ciekawe, co ich tu wszystkich sprowadziło. Nasi chcą użyć wraki, jako magazyn części zamiennych dla naszej uszkodzonej barki. Techpriest już wysyła pierwszą grupę serwitorów.

    Lecimy na powierzchnię, mało kto się tego spodziewał. Ponoć nasi wyłapali sygnał, lojaliści wołają o pomoc. Mam nadzieję, że to Astartes, a nie te inkwizycyjne świrusy. Serwitory ładują nasze Rhino na lądownik, czas wskoczyć w zbroję.

    To było bardzo emocjonujące lądowanie, w kompletnych ciemnościach, z jakimś szaleńcem za sterami. W zasadzie to walnęliśmy o ziemię, a nie wylądowaliśmy.
To nie koniec, w kilka minut później, nasz transporter zaliczył spotkanie ze ścianą. Kierowca uznał mały murek za niegroźny i wjechał na niego. Pękł pancerz, a co najgorsze, urwało nam gąsienicę. Naprawa była kwestią kilku godzin, bo nie było odpowiedniego sprzętu. Jak na złość, nie było z nami Techpriesta. Wszyscy zostali na orbicie i naprawiali barkę.
    Nagle zaczęli do nas walić ze wszystkich stron, skautów potraktowali z większego kalibru,  trudno było ocenić gdzie jest wróg i kim jest. Lord z obstawą popędził w głąb zrujnowanego miasta, przez które przejeżdżaliśmy. Nam kazano osłaniać mechanika i Rhino, a w miarę możliwości, mieliśmy zebrać dane o tym dziwnym miejscu.
    W końcu rozpoznaliśmy wroga, weterani inkwizycyjnej gwardii do nas strzelali, dorwaliśmy ich Chimerę, a Lord skasował dwóch Inkwizytorów. Paru wilków zginęło, najbardziej oberwali skauci, ale razem z braćmi ocaliliśmy dwóch z nich.
Na koniec w miasto wjechały dwa Lemany, ale nie otworzyły ognia tylko uciekły ścierwa.
Mamy trzech jeńców, obstawa jednego z Inkwizytorów, Bernarth mu było, nasi wbili go młotkiem w ziemię. Wstępne przesłuchanie było bardzo pobieżne, ale już wiemy, że cholerny Inkwizytor wydał rozkaz ataku na nas, bo myślał, że to heretycy. Skończony idiota, dlaczego takich się toleruje? Tylu braci padło na marne.
    Brak łączności z kimkolwiek, na orbicie naprawy idą pełną parą, a my znaleźliśmy kilka śladów cywilizacji, która zdaje się znikła dawno już z tej planety.
Idziemy na wschód, gdzie urwał się sygnał. Mam nadzieję, że te świry dały sobie już spokój, chociaż jeńcy twierdzą, że jest jeszcze jeden Inkwizytor lord, Alvanos. Oby był rozsądniejszy niż jego przydupasy.

http://i1205.photobucket.com/albums/bb422/Darkraziel666/IMG_20120907_230204_zpsf37acd45.jpg
http://i1205.photobucket.com/albums/bb422/Darkraziel666/IMG_20120907_213307_zps94370ed1.jpg
http://i1205.photobucket.com/albums/bb422/Darkraziel666/IMG_20120907_230157_zps5f52a127.jpg

Hotels Międzywodzie ehotelsreviews.com