Vespan - 2015-10-16 14:21:29

Wstęp :)
Jakiś miesiąc temu poczułem się przygnieciony ciężarem dużych, niepomalowanych modeli w stylu drop podów i robotów. Wielkie powierzchnie skutecznie odstraszały pędzelek, wiec postanowiłem zacząć swoją przygodę z aerografem.
Jeżeli chodzi o pędzel to czuję się dosyć pewnie Mój post ze djęciami, też jako Vespan, jednakże Aerograf jest dla mnie czymś nowym, więc nie można mojego wpisu traktować opinię eksperta :)

Przed zaczęciem malowania nową zabawką, zostałem przeszkolony przez Pokrzywa. Za jego radą korzystałem z farbek Mr Hobby, w proporcji 1-1 z rozcieńczalnikiem. Maluje się nimi świetnie, aerograf w ogóle się nie zatyka (dyszka 0,2mm), nie trzeba go w ogóle czyścić podczas nawet 4-ro godzinnej pracy. Przy zmianie kolorów wystarczy wypryskać farbę do końca, dać odrobinę wody, wypryskać, przetrzeć patyczkiem do uszu i gotowe. Zajmuje to 10 sekund.
Niestety farbki Mr Hobby mają jedną wadę- czasami ciężko jest znaleźć kolory, na których nam zależy. Nie powiedziałbym że dostępna gama jest uboga, ale ustępuje Vallejo i GW. Zwłaszcza w zakresie najczęściej używanych przeze mnie kolorów beżowo-kościano-piaskowych (Zandri Dust, Ushabiti bone, screaming skull itp).

I właśnie to mnie skłoniło do kupienia na próbę kilku farbek GW i specjalnego rozcieńczalnika do nich.

Wrażenia w jednym zdaniu
Farbki Citadel Air są jak knedle ze śliwkami. Świetne, ale strasznie zapychają.

Wrażenia w kilku zdaniach:
Farbka jest z założenia gotowa do użycia prosto ze słoika. Nabrałem więc trochę strzykawką, wlałem do aerografu i zacząłem malować nogi Dunecrawlera. Bardzo fajna konsystencja. Nie było wrażenia, że farba jest za sucha, ani też nie spływała z modelu. Miałem dość dużą kontrolę nad strumieniem. Dałoby się precyzyjnie malować szczegóły. Niestety po pokryciu krabo-nóżek zapchał się aerograf. Szybkie przepłukanie nie było wystarczające. Musiałem zdjąć dyszkę, i porządnie wyczyścić. Proces był o wiele bardziej czasochłonny niż się spodziewałem.
Postanowiłem więc dodać trochę rozcieńczalnika przy nakładaniu kolejnego odcienia. Tylko ile? Rozcieńczalnik GW jest w małych słoiczkach jak farby, więc raczej nie daje się go w proporcji 1-1. Sprobowałem dodać kilka kropel do zbiorniczka, wymieszałem, zacząłem pryskać i farba mi spłynęła :)
Nie odkryłem jeszcze jakie są właściwe proporcje, ale trzeba uważać bo jak widać łatwo przesadzić.
Najfajniej by malować prosto ze słoika, ale trzeba się liczyć z częstym czyszczeniem. Z farby robi się taki glucik.

Tak czy inaczej nie czuję się zniechęcony. Potrzebuje trochę więcej czasu na eksperymenty, a z tym w najbliższym czasie może być słabo.

Jeśli macie jakieś własne doświadczenia z Citadel Air to piszcie. Nie ma co odkrywać Ameryki samemu :)

Mestre olej z pestek malin